Chciałam przekonać się na własnej skórze, czy to prawda, że można wsiąść z mapą i plecakiem do pociągu i udać się na wakacje w ciemno. Do takiego szaleństwa namówiłam moją koleżankę ze studiów i razem udałyśmy się do Sankt Petersburg – co warto zobaczyć?
Nawet na pierwszy nocleg nie miałyśmy zarezerwowanych żadnych miejsc. Stwierdziłyśmy, że pomyślimy o tym na miejscu. Już wtedy okazało się, że znalezienie tanich noclegów nie jest wcale łatwym zadaniem. Wiedziałyśmy, że w razie kłopotów możemy udać się na komisariat policji z prośbą o pomoc, ale uparłyśmy się, że same sobie poradzimy. I faktycznie udało się.
Pierwszej nocy zdecydowałyśmy, że reszta naszych wakacji będzie spontaniczna, czyli gdzie będzie jechał zatrzymany przez nas kierowca, tam też się udamy. W ten sposób naszym miejscem pobyty stały się hostele i noclegownie. Na nasze szczęście mieszkańcy Petersburga są bardzo sympatyczni i zawsze chętnie służyli nam pomocą – co więcej wielu z nich służyło pomocą i wcielali się wręcz w rolę przewodników. Pokazywali i przekazywali historię różnych zabytków, których jak pewnie wiecie w Petersburgu nie brakuje!
Spędziłyśmy w ciekawy i miły sposób całe dwa tygodnie. Po powrocie do Polski każdy czekał na jakieś mrożące krew w żyłach przygody i wszyscy byli zdziwienie, że nic złego nam się nie przytrafiło.